ech...
Komentarze: 3
Przez moment, troche dłuższy niż dwa dni myślałam, że jestem szczęśliwa. Wszystko się dobrze układało, myślałam "Będzie dobrze". Ale nie jest i nie będzie. Jestem idiotką, głupią, naiwną dziewczyną. To, co miało duże znaczenie, już go nie ma. Zresztą nigdy go nie miało. To moja wyobraźnia, zbyt bujna, koloryzowała wszystko, powodowała, że myślałam optymistycznie i powtarzałam sobie: "A może jednak się uda?" Zdałam sobie sprawę, że to bezsensu. Niedługo minie rok. I co z tego?! Nic. Bo przez ten okres jest ciągle tak samo.
Na pierwszych zajęciach KSC mieliśmy do wypełnienia ankietę, trzeba było dokończyć zdania. Jedno z nich zaczynało się tak: "Jestem..." Napisałam "Pesymistką starającą się myśleć optymistycznie". Ale już nie mogę. Nie mam na to sił. Bo nie jestem pesymistką. Tylko realistką.
P.S. Osoby wtajemnioczone proszę o nie pisanie imion. Z góry dziękuję....
Dodaj komentarz